aaa4
|
Wysłany:
Pią 11:28, 12 Paź 2018 Temat postu: |
|
Zebrawszy swoje sily, papiez naglym ruchem poderwal sie na nogi i jednoczesnie uderzyl podstawa Pastoralu w podloge. Z polmroku wypelniajacego kaplice dobiegl kolejny jek lezacych w niej nieszczesnikow, a Ezia z sila oburecznego mlota uderzyla energia z Pastoralu, odrzucajac go po raz kolejny na spora odleglosc.
-Jak ci sie to podoba? - spytal papiez, szyderczo sie smiejac.
Podszedl do wijacego sie z bolu Ezia, ktory zaczal wlasnie wyciagac z torby Jablko. Za pozno. Rodrigo przygniotl mu reke butem, a Jablko wyturlalo sie z niej. Borgia pochylil sie, by je podniesc.
-Nareszcie - powiedzial z usmiechem. - A teraz... czas zajac sie toba!
Uniosl Jablko, ktore zlowieszczo rozblyslo. Ezio poczul, ze nie moze sie ruszac. Papiez pochylil sie nad nim z wsciekloscia, lecz w jednej chwili zlagodnial, widzac, ze jego przeciwnik jest teraz calkowicie w jego mocy. Spod szat dobyl krotkiego miecza i, spogladajac z pogarda na lezacego u jego stop wroga, umyslnie pchnal go w bok.
Przeszywajacy bol promieniujacy z rany najwyrazniej oslabil moc Jablka. Ezio wciaz lezal bezbronny, ale mimo ze cierpienie czesciowo go zamroczylo, zobaczyl, jak pewny swojego bezpieczenstwa Rodrigo odwraca sie do fresku Botticellego, przedstawiajacego kuszenie Chrystusa. Zblizyl sie do niego i uniosl Pastoral. Wydobyla sie z niego nieziemska energia, ktora swoim swiatlem objela caly fresk. Jego czesc obrocila sie, ukazujac tajne drzwi, przez ktore wszedl Rodrigo, rzucajac na odchodnym tryumfalne spojrzenie na lezacego
wroga. Ezio bezradnie patrzyl, jak za pap |
|